Już w najbliższy czwartek, w Przystanku Historia niezwykła dyskusja o powstaniu węgierskim w 1956. Jaką rolę w rewolcie Węgrów odegrali Polacy?
W dyskusji wezmą udział dr Pal Attila Illes - konsul generalny Węgier w Polsce, dr hab. Rafał Reczek oraz dr Paweł Skubisz, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. Dyskusję moderować będzie Rafał Dutkiewicz.
Przystanek Historia w czwartek, godz. 17:30 (Brama Portowa 1, Posejdon, p.1.).
O Polakach i Węgrach w roku 1956:
W 1956 roku losy Polski i Węgier – nie po raz pierwszy i nie ostatni w historii – ściśle splotły się ze sobą. Budapeszteński pochód z 23 października, od którego datuje się wybuch węgierskiego powstania, rozpoczął się jako manifestacja poparcia dla odwilży politycznej w Polsce.
Świadczą o tym choćby wybór miejsca demonstracji – pomnik generała Józefa Bema, polsko-węgierskiego bohatera z 1848 roku – oraz hasło, które zwięźle wyrażało postulat narodu węgierskiego: „Wszyscy Węgrzy chodźcie z nami, pójdziemy za Polakami!”.
Ówczesna władza komunistyczna na Węgrzech sprzeciwiła się tym postulatom i wezwała na pomoc wojska sowieckie. Wybuchło powstanie – zaczęły się walki o niepodległość Węgier. Po paru dniach powstanie zwyciężyło, a społeczeństwo węgierskie poparło nowy rząd z Imre Nagyem na czele. Kreml jednak nie mógł pozwolić na utratę Węgier i 4 listopada rozpoczęła się druga interwencja wojsk sowieckich, w wyniku której krwawo stłumiono wolnościowy zryw Węgrów. Ustanowiony przez Moskwę marionetkowy rząd z Jánosem Kádárem na czele rozpoczął bezwzględne represje wobec powstańców – m.in. stracono premiera Nagya i jego najbliższych towarzyszy.