Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie zorganizował spotkania z autorami książki „Kres. Wołyń, historie dzieci ocalonych z pogromu”. Odbyły się one w Koszalinie, Gorzowie Wlkp. i Szczecinie w dniach 18–20 października 2016 r.
- KOSZALIN, 18 października 2016 r., godz. 17.00 – spotkanie z Konradem Piskałą
Miejsce: Koszalińska Biblioteka Publiczna, pl. Polonii 1
Współorganizatorzy: Centrum Edukacyjne IPN „Przystanek Historia” Koszalin oraz Koszalińska Biblioteka Publiczna im. J. Lelewela - GORZÓW WLKP., 19 października 2016 r., godz. 17.00 – spotkanie z Tomaszem Potkajem i Konradem Piskałą
Miejsce: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Sikorskiego 107
Współorganizatorzy: Centrum Edukacyjne IPN „Przystanek Historia” Gorzów Wielkopolski oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im Z. Herberta w Gorzowie Wielkopolskim - SZCZECIN, 20 października 2016 r., godz. 17.00 – spotkanie z Tomaszem Potkajem
Miejsce: ProMedia, al. Wojska Polskiego 2
Współorganizator: Miejska Biblioteka Publiczna w Szczecinie
* * *
Reporterzy Konrad Piskała, Tomasz Potkaj i historyk dr Leon Popek opowiadają historie dzieci uratowanych z rzezi wołyńskiej 1943 i 1944 roku. Po ponad 70 latach docierają do listów pisanych przez dzieci ofiar Wołynia, dzieci, które znalazły schronienie w sierocińcu podkrakowskiej Pieskowej Skały.
Listów jest 129. Pisane nieporadnym dziecięcym pismem, często z błędami. Przeleżały do dziś w pudełku po butach. Wśród kopert jest karteczka z jednym zdaniem, które wszystko wyjaśnia: „Listy dzieci z Pieskowej Skały zwrócone z granicy frontu”. To korespondencja sierot uratowanych z pogromów na Wołyniu, które w 1943 i 1944 roku znalazły schronienie w domu dziecka urządzonym na zamku pod Krakowem i stamtąd piszą do rodziców, którzy zostali na Kresach. Konrad Piskała, dr Leon Popek i Tomasz Potkaj nie tylko otwierają koperty, ale i docierają do nadawców. Dziś dzieci z Pieskowej Skały mają po osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat, ale wielu z nich opowiada po raz pierwszy o swoich przeżyciach. Z tych wstrząsających opowieści wyłania się obraz zbrodni na Wołyniu widzianej oczami dzieci. To też świadectwo ogromnego poświecenia ludzi, którzy ich z tej pożogi ratowali. Jednak koniec wojny wcale nie przynosi ulgi. Obrazy z tych wydarzeń muszą nieść ze sobą przez całe życie. Z różnych względów musieli też milczeć. Aż do dzisiaj (opis ze strony Wydawnictwa Fabuła Fraza).